Artykuł Cię zaciekawił? Dowiedziałeś się czegoś więcej? Koniecznie zostaw komentarz! Skomentuj jako pierwszy i podziel się swoimi wrażeniami. Napisz, jak oceniasz nasz artykuł i zostaw opinię. Weź udział w dyskusji. Masz wątpliwości i chcesz dowiedzieć więcej na temat poruszanego zagadnienia? Daj znać, o czym jeszcze chciałbyś przeczytać. Dziękujemy za Twój wkład w budowę bazy komentarzy. Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi artykułami i komentarzami innych użytkowników.
Skąd wzięła się moda na foodtrucki?
Co ciekawe, historia foodtrucków rozpoczęła się w Teksasie już w XIX wieku. Po wojnie secesyjnej Amerykanie rozpoczęli podbój zachodu. Nie było zbyt wielu linii kolejowych, a więc żywność transportowano na własnych nogach. W roku 1866 pewien poganiacz bydła odkupił od armii starą furgonetkę i odpowiednio wyposażył, a potem w czasie przeganiania bydła przygotowywał jedzenia dla siebie i innych.
Od taniego hot-doga do wykwintnego burgera
Obecnie tylko w USA jest około 3 miliony foodtrucków. Ich idea polega na tym, że dojeżdżają one wszędzie tam, gdzie są głodni klienci, a w pobliżu nie ma żadnej restauracji. Takie były przynajmniej początkowe założenia. W Europie foodtrucki modne stały się kilka lat temu. Szybko pojawiły się i w Polsce, gdzie cieszą się coraz większą popularnością. Co ciekawe, wcześniej przyczepy kempingowe z jedzeniem kojarzyły się raczej źle, bo z okresem PRL-u. Dzisiaj rzecz ma się już zupełnie inaczej. Foodtrucki serwują jedzenie wysokiej jakości, przygotowywane ze świeżych składników na miejscu. W ten sposób podawane są m,in. burgery, hot-dogi, sałatki, lody czy frytki belgijskie. Nierzadko jakość tych dań dorównuje lub nawet przewyższa te z restauracji. Założenie własnego foodtrucka jest proste – wystarczy jedynie znaleźć przyczepę (można ich szukać w dobrych komisach samochodowych, taki jak na przykład Autoport w Jarocinie), odpowiednio wyposażyć i założyć działalność gastronomiczną.
Dania z całego świata
Na przestrzeni lat podejście do jedzenia serwowanego na ulicy znacznie się zmieniło. W Wielkiej Brytanii już w wieku XVIII na ulicach miast sprzedawano smażone ryby, puddingi czy węgorze w galarecie. Uległo to zmianie wraz z nadejściem czasów wiktoriańskich. Wówczas dżentelmenom nie wypadało jeść na ulicy. W ten sposób żywili się jedynie najbiedniejsi przedstawiciele społeczeństwa. Z czasem nastąpił rozwój przemysłowy, a do kraju przybyli imigranci z Afryki czy Azji. Dzisiaj na ulicach Londynu można zjeść serwowane w foodtruckach dania w zasadzie z całego świata. Cieszą się one bardzo dużą popularnością nie tylko wśród lokalnych mieszkańców.
Tajlandia i targi jedzeniowe
Nazywana obecnie największą uliczną kuchnią świata Tajlandia jeszcze niedawno wcale nią nie była. Do lat 60. ubiegłego wieku mieszkańcy tego kraju jadali głównie w swoich domach. Posiłek na targu był czymś niecodziennym i wyjątkowym. Z czasem ludzie zaczęli pracować w dużych warsztatach i zakładach, a więc nie mieli już czasu na przygotowywanie posiłków w domu. Mieszkali często w wieloosobowych pokojach pozbawionych kuchni. Zaczęły więc powstawać coraz to nowe targi z jedzeniem. Dzisiaj korzystają z nich chętnie również turyści z całego świata. Tajlandia pod tym względem jest naprawdę wyjątkowa.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana
Dodaj komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza
Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie.
Błąd - akcja została wstrzymana